Cóż ponieważ trudno jest zebrać się razem w odpowiedniej porze postanowiłem iż zabawa w apokalipsę przyjmie formę rpga forumowego. Jak zapewne widzicie każdy ma swój temat, pod którym będzie odpisywał na turki, ram również znajdzie turki ode mnie. Życzę wszystkim miłej zabawy...a i proszę nie dziwić się jeśli postać zginie, wszakże taki jest cel apokalipsy xP
Obecnie proszę o napisanie statystyk i ekwipunku postaci oraz co każda postać robi danego wieczoru według szablonu poniżej:
Statystyki: Zręczność: Siła: Inteligencja: Siła Woli: Szybkość: Wytrzymałość: Zdrowie: Punkty Magii:
Ekwipunek:
Turka:
*Nadchodzący właśnie wieczór zdawał się nie przynosić żadnej rewolucyjnej zmiany w historii Ziro. Słońce właśnie skrywało się za dachami najwyższych budynków a tysiące magicznych lamp powoli zapalało się rozświetlając ulice w zastępstwie płomienistej gwiazdy. Kilka dziesiątek dodatkowych patroli straży wyruszało na pierwsze z nocnych wart w celu zapewnienia chociażby poczucia bezpieczeństwa. Sklepikarze zamykali powoli swoje kramy i całe miasto zdawało się powoli układać na spoczynek. Jedynie w porcie wrzały prace. Do doków zawinęło właśnie 30 wielkich żaglowców handlowych prosto z wodnych miast. Przypominające smocze skrzydła maszty z daleka zdawały się składać samoczynnie, zaś ozdobne kadłuby pruły przez ostatnie metry morskiej toni by ostatecznie zacumować w ustalonych miejscach.*
|
Statystyki: Zręczność: 3331.000 Siła: 251.000 Inteligencja: 3.000 Siła Woli: 2.985 Szybkość: 58.886 Wytrzymałość: 2848.000 Zdrowie: 2806/2866 Punkty Magii: 6
Ekwipunek: - 2 naładowane niewielkie kusze - 10 bełtów do owych kusz (nie licząc tych już naładowanych) - Sztylet - Szpikulec długości 15 cm bez rączki pochodzący z sali tortur - Hak służący do obdzierania ze skóry również pochodzący z sali tortur - Czarna koszula - Czarne spodnie - Czarny płaszcz - Podkuwane metalem skórzane buty
Turka: *Mroczny elf spokojnie siedział na dachu jednego z magazynów portowych patrząc w stronę portu. W obu dłoniach trzymał naładowane kusze, a na samą myśl o tym iż niedługo będzie mógł ich użyć w walce, jego oczy świeciły niemal szaleńczym blaskiem. Zapowiadała się długa, niezwykle interesująca noc. Tylko jedno dzieliło obecnie Ballzira od przedniej zabawy i to właśnie niezmiernie irytowało mroczniaka - czekanie. jego własna filozofia kazała by zaatakować statki, wytłuc załogę i patrzeć jak niedobitki starają się uciec. Wiedział jednak iż nie pobawi się bez czekania, i tylko to powstrzymywało go od samobójczych działań*
|