"Samotność"
Czasem przychodzi taki okres w życiu człowieka, kiedy nagle odczuwa samotność...
Masa sposobów by nie myśleć o tym, ale niestety to jest tylko krótko trwały efekt... Potem powraca ze zdwojoną siła przygniata Cię do ziemi mieszając z błotem... Wbijając przy tym kołek w serce by zwiększyć ból... Wieczory ciągnące się w nieskończoność, aż do momentu, kiedy oręż z dłoni wypada z braku siły na dalszą walkę z demonami i innymi pomiotami mrocznej i ciemnej niczym smoła, jak gęsta czarna mgła oplącze ciało i zniewoli... Krew zdąży spłynąć, a ciało padnie bezwładnie w kałużę własnej krwi, a dusza odleci gdzieś tam... A ciało zamieni się wiecznego sługę Mrocznego świata, czyhająca na kolejną ofiarę... Która odważy się stawić czoło temu co jest nieśmiertelne w swoim królestwie.
Dobyć się na odwagę... Wiedząc, iż być może jest to ostatnie chwilę w nic nieznaczącym życiu, chwytasz za miecz... Pełny determinacji i nadziei człowieczek schodzi niemalże do samego piekła by wzbić sie po same niebiosa... Mimo iż ostrze wyszczerbione i splamione krwią... a ciało całe w ranach, idziesz przed siebie, jedyną rzeczą utrzymującą cię przy życiu to niewielka iskierka nadziei, że tam na końcu ktoś czeka (...) Wleczesz się na ostatkach energii w górę po krętych i stromych schodach, widząc światło na końcu, ciągnąc strzępki miecza za sobą zostawiając za sobą strużki lejącej się z ran krwi... Dochodzisz do końca i co widzisz?!
Tak... To nie złudzenie... Nikogo nie ma, przed Tobą rozpościera się widok świata jeszcze ciemniejszego i groźniejszego, niż poprzedni...Padasz na kolana ze łzami w oczach i umierasz...Gdzieś w oddali widać postać zmierzającą w Twoją stronę widzisz ją jak przez mgłę... Piękna kobieta w długiej czarnej sukni i długich czarnych włosach, i zabierze Cię ze sobą...
Offline