Forum gry Dragons of Shadow


#1 2008-09-25 01:30:57

Nold

Moderator

Zarejestrowany: 2008-04-14
Posty: 141
Punktów :   

Dagor Bragollach- wersja poprawiona

Na długo przed pojawieniem się na ziemi ludzi, elfów i innych ras, kiedy lasy przemierzały pierwsze Wilkołaki ziemią rządziły Jaszczuroludzie i Serpensssimilis. Te dwie rasy, skłócone od wieków przez Talosa, toczyły ze sobą nieprzerwane wojny. W tych wojnach poległo wielu wielkich jaszczurzych wojowników i mądrych Serpentów. Ta opowieść mówi o najpotężniejszej broni jakiej użyto w tych wojnach podczas największej z bitew - Dagor Bragollach "Bitwa Nagłego Płomienia". Bronią tą były potężne Demony przywołane na świat przez najpotężniejszych magów. Demonów było pięć: Valaraukar Sul władający żywiołem powietrza, Valaraukar Nen władający żywiołem wody, Valaraukar Kemen władający żywiołem ziemi, Valaraukar Khelek władający żywiołem lodu i najpotężniejszy - Valaraukar Nar władający żywiołem ognia. Największy z magów serpenssimilis zwany Agarwaen czyli "Splamiony Krwią" sprawował pieczę nad tworzeniem pięciu Mieczy Żywiołów za pomocą których można by kontrolować Demony. Agarwaen zebrał pięciuset magów ochotników władających tymi pięcioma żywiołami. Przygotował rytuał podczas którego uśmiercił wszystkich magów a ich duszę zamknął w małych rubinach. Wężowi kowale umieścili Kamienie Dusz w klingach mieczy i tak oto powstały ostrza pięciu żywiołów: Angasul, Anganen, Angakemen, Angakhelek oraz Anganar. W każdym "Żelazie" żywiołów umieszczono sto Kamieni Dusz, lecz Splamiony Krwią kazał w rękojeści "Żelaza Ognia" zostawić miejsce na jeszcze jeden większy klejnot. Ostatni raz odprawił Rytuał podczas którego umieścił własną duszę w największym kamieniu. Kamień ten, jak chciał mag, znalazł się w rękojeści Anganar. Agarwaen pozostawił także zwój w którym opisał jak odprawić rytuał przywołania Demonów. Pięć ostrzy zostało rozdane największym wojownikom i magom.

* * *



Serpensssimilis doszły do takiej potęgi długą, pełną niebezpieczeństw drogą. Prowadziły wiele eksperymentów, badań i studiowały historie świata w swoich pięknych, wysokich, wypełnionych srebrem, złotem i szlachetnymi klejnotami miastach. W architekturze wężowych miast przeważały wieże o idealnie gładkich ścianach z wtopionymi w nie złotem i srebrem. Najbiedniejsze Węże mieszkał w świątyniach gdzie zajmowały się opieką nad kobrami królewskimi i wielkimi orłami. Serpenssimilis potrafili porozumieć się z wężami, wykorzystywali kobry niesione na skrzydłach orłów jako pocztę. Węże miłowały naturę i choć wydobywali wielkie ilości metali szlachetnych i tych mniej szlachetnych oraz wiele pięknych kamieni to ich ingerencja w środowisko naturalne była znikoma. Zazwyczaj pod wysokimi wieżami rozpościerały się wielkie połacie lasów. Pod wieżami stolicy państwa Węży w starym lesie z potężnymi drzewami liściastymi gniazdowały Feniksy - jedne ze świętych dla Węży stworzeń. Bardziej czcili tylko stare, majestatyczne smoki. Stolica Tol Galen "Zielona wyspa" wzięła swoją nazwę właśnie od lasu pod wieżami, lasu starszego do Avantiel. W Tol Galen władzę sprawował Agarwaen i mieszkał w największej wieży jakie kiedykolwiek wzniosły Węże, w wieży Adunakhor "Władca Zachodu". Adunakhor zbudowana była w całości ze srebra i wzbijała się w powietrze na prawie sto metrów a na jej szczycie gnieździły się królewskie Lodowe Smoki którymi osobiście zajmował się Agarwaen. Agarwaen rzadko schodził na ziemię. Większość życia spędził w górnych partiach swojej siedziby studiując zwoje i eksperymentując, czasem tylko wybierał się w podróż w sobie tylko znanym kierunku i celu na jednym z zaprzyjaźnionych Lodowych Smoków oczywiście za pozwoleniem Smoka. Zmorą miast Węży były jaszczury, porywające karawany Wężowych kupców, atakujące mniejsze miasta i kopalnie grabiąc je doszczętnie. Nie robili jednak tego z żądzy złota. Wręcz przeciwnie. Wszystkie kosztowności oddawali swoim kapłanom którzy składali je w ofierze swojej bogini Serthis wznosząc majestatyczne kompleksy świątyń. Wszystkie kompleksy świątynne znajdowały się w stolicy państwa jaszczurów Talath Sereg co znaczy "Równina Krwi". Talath Sereg był jedynym jaszczurzym, lecz największym miastem na ziemi. W większości jaszczury żyły w Klanach prowadzących koczowniczy tryb życia ale większe Klany zakładały wioski i w prostych glinianych chatach żyły skromnie choć z tego co zrabowały mogły by założyć niejedno miasto, ale dla niech to nie było ważne. Ważny był tylko honor i ich Bogini. W imię honoru i Serthis gotowi byli poświęcić wszystko i często tak czynili. Stolicę jaszczurzego państwa zamieszkiwały dwa Klany: Sereg Til "Krwawy Pazur" z którego wywodziła się większość Herugurth oraz Nom "Mądrzy", Klan jedynych magów i kapłanów wśród jaszczurów. Klan Sereg Til rządził w stolicy która znajdowała się daleko na północnym-zachodzie tuż pod wyżyną Kazad-nar. Nom w mieście zajmowali się jedynie świątyniami. Kompleksy świątynne składały się zazwyczaj z jednej, centralnej, większej piramidy i czterech mniejszych ustawionych wokół niej, dokładnie na linii północ-południe, wschód-zachód. Centralna piramida miała około pięćdziesięciu metrów oraz na samym szczycie kilkunastometrowy, złoty posąg Srethis z diamentowym diademem na głowie w kształcie węży bez głowy. Węży było dziesięć, każdy skierowany ogonem w górę, a częścią gdzie powinna być głowa, w dół. Diadem służył za kalendarz. Kiedy najjaśniejsza gwiazda, uznawana za oko Srethis znajdowała się dokładnie ponad ogonem jednego z węży oznaczało to koniec lub początek jednej z czterech pór roku oraz koniec lub początek zbiorów. Kalendarza pokazywał okresy zasiewu i zbioru, ponieważ jaszczury, mieszkające na obrzeżach miasta, hodowały różne rośliny na paszę dla zwierząt, małych, roślinożernych smokopodobnych, którymi się żywili, choć zdarzało im się zjeść coś pochodzenia roślinnego. Najlepszy w hodowli zwierząt, i trzeci w hierarchii tuż po Klanie Nom był Klan Anka ruth "Gniewna paszcza". Anka ruth wziął swoją nazwę od olbrzymich jaszczurów które hodował na południowych pustyniach. Klan mieszkał w sporej wiosce, z jedną kilkunastometrową piramidą, wierną kopią większych, centralnych piramid w stolicy i uzyskał sobie szacunek wśród innych jaszczurzych Klanów dzięki wytrawnym jeźdźcom, zaprawionym w bojach, dosiadających olbrzymich jaszczurów oraz po części od hodowli uznawanych za przysmak wśród jaszczurów, smokopodobnych. Również wioska wzięła swoją nazwę Hoth Gurth co znaczy "Hufiec śmierci" od jaszczurzych jeźdźców. Bitwa Dagor Bragollach rozpoczęła się po próbie zaatakowania przez mały Klan jaszczurów Din del "Milcząca groza", Wężowego miasta Amon loth "Wzgórze kwiatu" trudniącego się hodowlą ziół nad rzeką Andnen. Wieść o tej zuchwałej napaści szybko rozniosła się po świecie i tak dzień Dagor Bragollach nastał.

* * *



Wojska jaszczurów liczące około trzysta tysięcy zajęły pozycje na skraju lasu Avantiel, który zajmował większą część kontynentu. Rozciągał się od wyżyny Kazad-nar po Ziemie Niczyje które przecinała mała rzeka Andnen "Długa woda" wpływająca do morza na północnym krańcu kontynentu tuż za wyżyną Smoczego Pazura gdzie lęgły się smoki. Właściwie to tylko mała dolina w której płynęła rzeka była wolna od lasu i rosło tam wiele polnych traw i kwiatów. Była pełnia lata. Węże stanęły przed rzeką przygotowując się do przeprawy. Jaszczury pewne były zwycięstwa gdyż mieli co najmniej pięciokrotną przewagę, lecz nie wiedzieli nic o strasznej broni jaką stworzyły Węże na swoich ziemiach sięgających od rzeki na wschód, które również porastał las. Kiedy wojska Serpenssimilis przeprawiały się przez rzekę jaszczury ruszyły do ataku. Wszystkie Węże które weszły do rzeki poległy pod impetem ataku jaszczurów którzy zgnietli ich bez najmniejszych problemów. Jednak siłę ataku wyhamowała rzeka co pozwoliło wężowym łucznikom powalić kilkaset jaszczurów podczas ich przeprawy. Każdy jaszczur miał co najmniej trzy metry wysokości i potężny ogon a najmężniejsi wojownicy tamtych czasów osiągali ponad sześć metrów wysokości. Wojownicy ci nie potrzebowali oręża, kładli setki Węży walcząc wielkimi pazurami, potężnymi szczękami oraz największą ich bronią - ogonem. Węże nazywali każdego z ich Herugurth - "Pan śmierci". Najwięksi i najsilniejsi Herugurth prowadzeni byli w łańcuchach, ponieważ te dzikie bestie atakowały wszystko co było w pobliżu, nawet własnych braci. Reszta jaszczurzych żołnierzy wyposażona była w maczugi, włócznie i łuki, a jazda poruszała się na olbrzymich jaszczurach z południowych pustyń przed górami i walczyła kamiennymi młotami lub toporami. Żaden jaszczur nie miał zbroi gdyż chroniły go twarde łuski a łusek Herugurtha nie przebiło jeszcze żadne ostrze, poza tym "Kodeks Plemienny" jaszczurów zabraniał im używania zbroi oraz metalowego oręża. Wśród jaszczurów mało był magów i byli oni bardzo słabi, prócz jednego, nazywanego przez jaszczury Atargul co znaczy "Ojciec czarów". Odegrał on bardzo ważną role w tej ostatniej bitwie wojny gadów. Węże nigdy nie były tak potężnej postury co jaszczury i w tamtych czasach były bardziej podobne do gadów gdyż ich krew nie mogła się mieszać z ssaczą bo wtedy nie było jeszcze nawet Elfów. Miały przeważnie około dwóch metrów, delikatne, wręcz aksamitne w dotyku łuski. Większość była magami lecz potrafili również władać orężem, choć mało Serpessimilis wyszło cało z bezpośredniego starcia z jaszczurem. Najpotężniejszym magiem tamtych czasów był Agarwaen lecz On zniknął co bardzo ucieszyło jaszczury. Węże nie posiadały jazdy. Walczyły głównie mieczami i czarami lecz ich łucznicy częściej trafiali do celu niż jaszczurzy i posługiwali się zatrutymi strzałami, gdyż alchemia była popularną nauką wśród Serpensimilis. Głównodowodzącym oddziałów Węży był Dae czyli "Cień". Syn "Splamionego krwią" i to on miał przepasany u boku jedno z pięciu Ostrzy, a było nim "Żelazo Ognia" czyli Anganar. To właśnie "Cień" był jednym z tych wojowników co potrafili stawić czoła jaszczurowi w bezpośrednim starciu.
Kiedy jaszczury przeprawiły się przez rzekę wystrzeliła w ich kierunku ściana ognia, po której zalała ich fala lodu, powietrza, skał i wody. Zaklęcia padały równocześnie na zmianę, dobrze skoordynowane wybiły tysiące jaszczurów lecz tak częste, potężne czary kosztowały wiele siły magicznej której ilość była ograniczona. Po pewnym czasie mana skończyła się i Wężowi magowie chwycili za miecze. W tym momencie jaszczury ujrzały już swoją wygraną. Myśleli że teraz, kiedy magowie stracili manę, z łatwością wybiją słabych przeciwników. Tym bardziej że choć piechota została zdziesiątkowana to do walki ruszyli łucznicy, jeźdźcy, odział magów oraz potężni Hergurth. Istotnie, kiedy jaszczury ruszyły do ataku ziemia nasiąkła krwią Serpenssimilis. Ich ciała były rozrywane na strzępy a przed szponami spragnionych krwi Hergurth nie chronił nawet najlepszy pancerz. Jaszczury powoli lecz bez większych problemów i strat wycinali sobie drogę do Wężowych dowódców oraz ostatecznej Viktorii. Kiedy rzeź chyliła się ku dramatycznemu końcowi pięciu Wężowych Książąt uniosło pięć mieczy w powietrzu i zaczęli recytować swoim dziwnym, sykliwym językiem: Asssatu khezad ghar heretisss! Khssset utisss alaghert! Ghasss Nen, utih elesssad ressst! Ghasss Sul, utih elesssad ressst! Ghasss Kemen, utih elesssad ressst! Ghasss Khelek, utih elesssad ressst! Ghasss Nar, utih elesssad ressst!!! Ich głosy wypełniły pole bitwy, światło słoneczne przygasło, zrobiło się duszno, z każdym wersem robiło się coraz ciemniej a głosy stawały się coraz bardziej wyraziste. Nagle woda w rzece zaczęła się pienić, ziemia pod nogami walczących zatrzęsła się, wiatr przewracał gady, zaczął padać śnieg a na wzgórzu gdzie stał Dae buchnął ogień. Potężne głosy książąt ucichły, tak samo jak walka na polu bitwy. Chwilę głębokiej ciszy rozerwały przerażające krzyki wprost z piekła. Były tak głośne i trwożliwe, że większość gadów padło na ziemię ze strachu i niektórzy postradali zmysły od potępieńczych jęków. Tylko najpotężniejsi stali i czekali na dalszy rozwój sytuacji. Śpiew potępionych i anomalie zniknęły równie nagle jak się pojawiły. Wszyscy zamarli w bezruchu. Było już tak ciemno, że z trudnością można było rozpoznać postury jaszczurzych wojowników, słońce gdzieś znikło a powietrze było tak ciężkie, że ledwo można było oddychać. Wtem woda znów się spieniła, ziemia zatrzęsła a potężny wiatr wraz ze śniegiem tworzył zamieć. Ciemność ustąpiła czerwonej łunie, lecz nie zachodzącego słońca. Łuna pochodziła ze wzgórza. Krzyki wróciły. Woda z rzeki uniosła się na kilkadziesiąt metrów w górę, ziemia pękła tworząc kilkunastometrową szeroką na jakieś sześć metrów rozpadlinę z której w powietrze zaczęły wylatywać skały, pojawiła się trąba powietrzna a śnieg skupił się w jednym miejscu. Anomalie zaczęły przybierać postać. Po chwili na wzgórzu stał trzydziestometrowy Demon Valaraukar Nar. Stał, zbudowany jakby z czarnej magmy którą przecinały czerwone ogniste żyły, potężne płomienie buchały z jego pleców przelewając się na część ramion i torsu, łeb przypominał głowę barana z dwoma wielkimi, zakręconymi rogami, nogi zakończone były kopytami a w prawej łapie dzierżył wielki ognisty miecz. Inne Valaraukar wyglądały podobnie ale każdy "zbudowany" był z innego żywiołu i był o dziesięć metrów niższy od Ognistego Demona. Wszystkie kwiaty na wzgórzu Amon loth spłonęły od łuny Demona. Lodowy Demon zmiótł resztki piechoty po Wężowej stronie rzeki. To otrzeźwiło jaszczury, które zarządziły odwrót przez rzekę. Nie był to dobre rozwiązanie o czym po chwili się przekonali. Demon wody rzucił na przeprawiających się potężną falę która zmiotła trzecią część wojska jaszczurów. Książęta ruszyli do walki a wraz z nimi Demony. Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę Węży. Demony wybijały jaszczury bez jakichkolwiek problemów siejąc dookoła zniszczenie. Każdy ich cios wywoływał wstrząsy, rzeka opuściła swoje koryto, zwierzęta i rośliny ginęły. Od podmuchów huraganowego wiatru wywołanego przez Valaraukar Sul podały wielkie połacie lasów. Ataki Demona ziemi spowodowały, że pole walki pękało pod stopami walczących Gadów i pochłaniała je. Już nie ginęły tylko jaszczury, siła Demonów pochłaniała wszystko co żyło, ich aura zaczęła już oddziaływać kilometry od miejsca bitwy. Wtem jeden z jaszczurów zaszedł od tyłu księcia Annatar "Pana darów" z miasta Aglarond "Błyszczące pieczary" zajmującego się wydobywaniem cennych kruszców na północy Wężowych ziem. Jeden celny ognisty pocisk i Annatar padł martwy a Valaraukar Khelek zachwiał się. Demon ziemi nagle obrócił się i jego skalny miecz utkwił w głowie Demona wody. Piekielny pisk rozerwał mrok i Valaraukar Nen rozpadł się jak fala uderzająca o skałę a woda z rzek spiętrzyła się na dwadzieścia metrów i podążyła w stronę morza niszcząc wszystko po drodze. Książę Kuivienen "Woda przebudzenia" z miasta nad morzem Nen Girith "Drżąca Woda" zginął gdyż Anganen rozpadł się na setki kawałków śmiertelnie raniąc właściciela. To Atargul przejął miecz Angakemen i władzę nad Demonem ziemi. Widząc to resztki oddziałów jaszczurów szybko przegrupowały siły i ruszyły do natarcia. Demon ziemi rzucił się z uniesionym mieczem na lodowego Brata. Kolejny Książę, tym razem władca miasta Iant Iaur "Stary most" położonego wysoko w górach Glingil "Blask gwiazd" gdzie czczono Prastare Lodowe Smoki i Wielkie Orły poległ od szponów jednego z Herugurth. Książę Ring "Chłód" upadł na miecz i złamał klingę. Valaraukar Khelek rozpadł się na miliony małych lodowych kawałków które wystrzeliły we wszystkie strony świata raniąc dotkliwie a nawet zabijając wszystko w promieniu wielu kilometrów. Jeden z większych odłamków zabił czwartego Serpente władającego Żelazem powietrza, brata Węża Ring, Księcia Himmenel "Chłodne niebo", wielce opłakiwano później każdego z wielkich Wężowych Książąt i przeklinano dzień Dagor Bragollach. Potężny huragan powstały z upadającego Demona niszczył kontynent, ale pole walki znajdowało się w oku cyklonu więc wiatr wcale nie poruszał dusznego powietrza. Kataklizmy jakie powstały po upadku każdego z Demonów siały niszczenie na całym kontynencie, kruszyły góry, przelewały morza, zmieniały klimat i ukształtowanie terenu. Jednak najgorsze miało dopiero nadejść. Na przeciw siebie stanęły niedobitki Węży i jaszczurów oraz dwa potężne Demony. Jaszczury natarły na Węże, walka rozgorzała na nowo, stopy gadów brodziły już we krwi swoich braci, Dae pełen złości i nienawiści ruszył bezpośrednio na Atargula. Oba Ostrza skrzyżowały się, ponad ich głowami miecze Demonów zrobiły to samo. Kiedy Dae i Atargul siłowali się oba imperia upadały. Era gadów chyliła się ku końcowi. Miecze znów się skrzyżowały i na świecie nie było smokopodobnych, bezpośrednich potomków smoków których już też było mało. Gady władające powietrzem zginęły całkowicie, w morzach po wielkich gadach zniknął wszelki ślad, pozostały tylko żółwie, węże krokodyle i wiele innych małych gadów. Zmęczony Dae zebrał wszystkie swoje siły na ostatni cios, to samo zrobił Atargul. Miecze ostatni raz się skrzyżowały. Pole walki rozjaśniło nieprzeniknione, białe światło. W niebo uniosły się przerażające jęki obojga Demonów które właśnie upadały. Ostrza żywiołów wyleciały z łap mdlejących gadów. Ziemia się zatrzęsła, góry pluły ogniem, wypiętrzały się nowe wyżyny a pole walki zaczęło się zapadać i wdarła się tam woda. Resztki gadów zaczęły uciekać w popłochu. Kilku wiernych zabrało swoich przywódców. Demony zniknęły ale ich niszczycielska aura odcisnęła piętno na ziemi. Przez wiele lat panowały wielkie anomalie, potężne trzęsienia ziemi, morza wlewały się na ląd, płonące skały spadały z nieba a spod ziemi tryskał ogień. Ziemia zmieniła całkowicie swój kształt, już nic nie było jak dawniej. Era gadów się skończyła. Wysokie wierze Węży i majestatyczne świątynie jaszczurów obróciły się w pył. Obie rasy już na zawsze utraciły panowanie na ziemi. Pojawiły się ssaki nowi panowie. Wielu Serpentów zmieszało krew z ssaczą, jedynie Dae zebrał resztki niedobitków swojej dumnej rasy i odnalazł dolinę którą zapieczętował potężnymi zaklęciami a Anganar umieścił w pilnie strzeżonej świątynie w nowo powstałym, ostatnim mieście Węży Czystej Krwi, w Nogrodzie. Jaszczury zabrały ze sobą Angakemen lecz słuch o nim zaginął a bitwę Dagor Bragollach nazwali Kataklizmem. Żelazo ziemi zapewne leży gdzieś w jakiejś pieczarze wśród innych łupów jaszczura który niema pojęcia jak potężną broń posiada. Szlachetna Gadzia Krew doprowadziła do swojej zagłady i została ciemiężona przez parszywe, słabe ssaki.

Chciałbym skierować szczególne podziękowania dla Darkona który wielce mi pomógł udzielając wielu trafnych uwag.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plOstrowo campingi